Nad rankiem po pierwszej samotnej nocy obudziłam się słysząc głośny ryk.Wstałam z ledwo otwartymi oczami.Odwróciłam się i zobaczyłam 2 wielkie niedźwiedzie które biegły w moją stronę.Wystraszyłam się i zaczęłam uciekać lecz potknęłam się o wystające korzenie drzewa.Zwierzęta do mnie podbiegły zauważyłam że w ich oczach nie było złości.Zapytały mnie co się stało odpowiedziałam
-zostałam wyrzucona od razu po urodzeniu...
Nie dali mi dokończyć tylko wzięli mnie za ręce i zaciągnęli do jaskini.
-od dziś możesz mieszkać z nami-oświadczyli
-bardzo dziękuję-odparłam
Od tej pory przez pół roku nie zaznałam ani chwili smutku.Wtedy poznałam swoje moce i wykształciłam umiejętności.Lecz niestety pewnego dnia moi przybrani rodzice nie wrócili z porannego polowania.Wyszłam z jaskini odeszłam kawałek i zobaczyłam ich martwe ciała.Łzy napłynęły mi do oczu zaczęłam biec przed siebie.Rozpoczęła się moja wędrówka.Po pół roku błąkania wśród drzew stanęłam na pięknej polanie.Chciałam się położyć lecz usłyszałam warczenie spojrzałam za siebie.Zauważyłam jak spod drzewa wyłania się wilczyca.
-To nasz teren-warknęła
-Bardzo przepraszam już idę naprawdę nie wiedziałam-odrzekłam
-Zostań-ku mojemu z dziwieniu odparła samica-jak Ci na imię?
-Sheylen- odpowiedziałam zaskoczona
-Jak tu trafiłaś?
I wtedy opowiedziałam jej całą moją historie.
{Ethernal?}
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz