wtorek, 5 lutego 2013

Cogo CD Sheylen

Ja nie poszedłem do jaskini, tylko stałem się niewidzialny i zaszyłem się na ścianie jednego z pomieszczeń jaskini. Tego najciemniejszego. Gdy do niego weszła prawie na nią skoczyłem. Przerażona cofnęła się i potknęła tak, że zdziwiona usiadła na zadzie.
~Haha-śmiałem się.
-To nie było śmieszne.-powiedziała otrzepując się z kurzu-Mogłam cię zabić.
~Tak. Zabiłabyś mnie?-powiedziałem z ironią.-Coś w to nie wierzę.
-Zrobiłabym to!-broniła się. Była troszkę zła.
~Czy byłem dla ciebie taki zły? A może za bardzo się przestraszyłaś?-kpiłem z niej. Cała zaczęła się trząść z nerwów i cicho warczeć.~Oj. Czyżbym cię uraził dziecko?-kolejna kpina. Może i jestem miły, ale mam charakterek. Czasami lubię go pokazać, a wtedy inna osoba się denerwuje i to mnie śmieszy.
Sheylen ryknęła na mnie i się na mnie rzuciła. Zdenerwowałem ją.
-Nie jestem dzieckiem!-krzyknęła i wbiła ząbki w moje ucho.
~Aua!-syknąłem. Puściła.
~Dobra. Przepraszam.-usłyszałem jak siostra ląduje przed jaskinią.
-Wybaczam.
~Chodź na obiad.
Wyszliśmy przed jaskinię. Przed nami leżał dzik.
--No cóż. Jelenia mi się nie udało złowić, ale myślę, że to was zadowoli.
-Jasne!-krzyknęła Sheylen i zabrała się do wciągania go do jaskini.-Choszcie.-powiedziała. Zrozumieliśmy, że mamy wejść do jej jaskini. Moja siostra zadrżała z zimna.
--Jeju. Ale masz tu zimno.-zwróciła się do Sheylen.
-No trochę.
--Czekaj. Coś z tym zrobię.-Ethernal podniosła łapę, okręciła ją w powietrzu i dotknęła drewna, które leżało na podłodze jaskini. Momentalnie się zapaliło.
-Ja cię! Jak to zrobiłaś?-pytała podekscytowana Sheylen.
--Magia.-odpowiedziała Ethernal z uśmiechem.
Zabraliśmy się do jedzenia dzika. Po posiłku przeczytałem Ethernal w myślach, że weźmie i oporządzi kości, aby mieć coś na wypadek ataku innych wilków lub na wojnę. Wybiegła z jaskini z kośćmi, wzbiła się w powietrze i odleciała. Często lataliśmy razem. Sheylen może do nas dołączy? Tym czasem zproponowałem jej:
~Może zwiedzimy watahę?
-Jasne.
Poszliśmy najpierw nad Wodospad Ducha Lasu. Sheylen musiała uspokoić troszkę swoje nerwy. Wiem. Jestem złośliwy.

(Sheylen?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz