wtorek, 5 lutego 2013

Ethernal/Cogo CD Sheylen

--Jest smutna.-przyznałam jej.
-Tak.
--Ale ja i Cogo...
-Kto?
--Mój brat.
-Aha.
--My ci zastąpimy rodzinę na razie.
Doszłyśmy do jaskini Coga.
--Cześć brat.-przywitałam się z nim.--Mamy gościa, więc się dzisiaj nie wygłupiaj i zejdź z sufitu.
Cogo zsunął się z sufitu i zauważył Sheylen.
~Witaj młoda damo.-przywitał się.
-Cześć.-powiedziała Sheylen.
Cogo i ja zaczęliśmy rozmawiać.
~Co z nią?
--Błąkała się pół roku. Musi z nami zamieszkać. Damy jej jaskinię.
~Ok. Pójdę jakiejś poszukać, a ty pogadaj z małą.
Cogo wybiegł z jaskini. Zaczęłam rozmawiać z Sheylen. Po pół godzinie mój brat wrócił.
~Mamy cudowną jaskinię.
--To chodźmy. Wejdź na mój grzbiet Sheylen.-wilczę wdrapało się na mnie.
--Trzymaj się mocno.-powiedziałam i ruszyłam szybkim biegiem. Cogo biegł obok mnie. Po wybiegnięciu z jaskini dobiegliśmy do urwiska i wybiliśmy się w powietrze. Sheylen prawie spadła podczas biegu, ale była na tyle silna, że się utrzymała. Latając nad terenem watahy spostrzegłam jelenia. Wydawał się soczysty i gruby, a ja miałam tyle siły, aby go upolować.
--Cogo!-zawołałam brata.--Złap ją!-podrzuciłam Sheylen, która miękko wylądowała na grzbiecie basiora.
~Gdzie lecisz?-zapytał się.
--Na polowanie. Czekajcie na mnie koło jej jaskini.
~Ok. To my lecimy.
Spikowałam w dół jak orzeł i już zniknęłam im z oczu.
***
~To co? Teraz lecimy w dwójkę?-zaśmiałem się i poleciałem ku jaskini dla Sheylen.

(Sheylen?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz