Wędrowaliśmy coraz dalej w las. Miałam wrażenie że Assuva ma mnie dość... Może miałam rację? Z dnia na dzień robił się co raz bardziej nerwowy i arogancki... Nie poznawałam go... Miałam często napady furii. Nie wiedziałam wtedy co robię... Wiedziałam że brat był wiele razy atakowany... Świadczyły o tym liczne zadrapania i... złamana kość... Ale to drugie to chyba nie przeze mnie... Z resztą nie ważne... Pewnego dnia zauważyliśmy pewną waderę. Bez zastanowienia zaczęłam do niej biec. Podbiegłam i wyhamowałam tuż przed nią.
-Hej-przywitałam się-Jestem Ruby, a to mój brat Assuva-wskazałam na brata wychodzącego z krzaków.
-Jestem Ethernal, alfa watahy wilków Ethernal.
-Super, a możemy dołączyć?-spytałam.
-Pewnie.
W jednej chwili chwyciłam brata za ogon i zaczęłam go ciągnąć po terenach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz