czwartek, 28 lutego 2013

Ethernal CD Blau'a

Dałam mu całusa w policzek.
-Hej, chyba zasługuję na coś więcej.-mruknął.
--Na drugiego całusa?-zapytałam powoli, bo nie chciałam go całować w usta. Ale on popatrzył na mnie tak, że wiedziałam, że muszę to zrobić.
--No dobra.
Pocałowałam go. Chciałam go tylko cmoknąć, ale jak się zaczęłam całować, to nie chciałam przestać. Po chwili jednak zakończyłam ten pocałunek.
-Łał, świetnie całujesz piękna.-powiedział oszołomiony.
--Chyba... dzięki. Miło, że tak uważasz. A skoro już tak się zbliżyliśmy, to...
-To co?
--Wyjawię ci moją tajemnicę.
Serce zabiło mi mocniej. Mojemu przyjacielowi oczy zabłyszczały.
--Wiesz. Lepiej ci to pokażę.
Przemieniłam się w człowieka.
--Nie odrzucaj mnie z tego powodu.-poprosiłam.

(Blau?)

Blau CD Ethernal

Myślałem o tym samym, tylko że ja wiedziałem że ją pokochałem!
Rano poszliśmy na polanę. Ethernal biegała między drzewami, a ja ją miałem złapać.
--Goń mnie!
-Bez nagrody nie ma gonienia!
--A co chcesz?
-Całusa,piękna-odpowiedziałem przyśpieszając
--Okey.
Dogoniłem ją, a dokładnie to złapałem za łapę.
-Teraz nagroda-zaśmiałem się


{Ethernal?}

Ethernal/Cogo CD Sheylen

Szukałam jej  w myślach. Gdy ją znalazłam powiedziałam:
--On chciał tylko twojego szczęścia.
***
Rano szedłem na obchód. Spotkałem Sheylen i podszedłem do niej.
~Witaj.
-Cześć. Tylko Cogo, proszę nie...
~Zapomniałem o tym. Ok?
-Tak.
~To co? Idziemy gdzieś?
-No jasne.
Poszliśmy gdzieś. Było dużo przyjemniej, gdy już nie mówiłem o moim uczuciu.

(Sheylen?)

środa, 27 lutego 2013

Ethernal CD Blau'a

--Nie pozwoliłam ci tak do mnie mówić.
-Oj, przepraszam. Więc-czy mogę mówić do ciebie "piękna", Ethernal?
--No nie wiem. Chodźmy nad Jezioro Odprężenia.-zmieniłam temat.
-No dobra.
Pobiegliśmy nad wodę. Tam chlapaliśmy się i śmialiśmy. Później wyszliśmy na brzeg. Chodziliśmy trochę. Zatrzymaliśmy się przy pięknym krzewie ozdobionym niebiesko-fioletowymi kwiatami. Blau zerwał jednego i wsadził mi za ucho.
--Dziękuję.-szepnęłam i pocałowałam go w policzek. Zarumienił się. Odprowadził mnie pod jaskinię. Umówiliśmy się na jutro na Polance Słońca. Poszłam spać. Gdy wierciłam się w jaskini myślałam o nim. Bardzo go lubiłam i traktowałam jak przyjaciela. Tylko czy może to być coś więcej?

(Blau?)

Blau CD Ethernal

-Wymyśl coś piękna.-uśmiechnąłem się tajemniczo i uwodząco.

(Ethernal)

Odeszła

Imię: Kereia
Powód: Decyzja właściciela, oszustwo
Właściciel: onaszalona

poniedziałek, 25 lutego 2013

Ethernal CD Blau'a

Zaśmiałam się. Było cudownie.
--Wiesz, chyba powinieneś poznać mojego brata.
-To chodźmy.
Poszliśmy do jaskini mojego brata. Przedstawiłam ich sobie.Przypadli sobie do gustu. Później Cogo odleciał.
--To co robimy teraz?-zapytałam go.

(Blau?)

Sheylen CD Ethernal

-Nie kocham go on może mnie kochać mi to obojętne.I tak nie będzie to dla mnie nic oznaczało.Jeżeli sądzisz że go nie kocham więc mam odpowiedzieć nie więc odpowiadam nie! Niech Cogo przestanie o mnie myśleć jeśli to dla Ciebie takie ważne!-ale teraz już nie płakałam byłam rozwścieczona.Wzbiłam się w powietrze odleciałam do jaskini.
"Czy oni nie mogą zrozumieć,że to mnie nie obchodzi? To Cogo mnie kocha nie ja jego to on ma wybierać.On chyba nie jest wilczątkiem,niech sam podejmuje decyzje jak zapomni okej będzie tak jak dawniej nie zapomni okej będzie tak jak dawniej jeszcze siostra za niego załatwia te sprawy."Byłam oburzona zachowaniem Cogo cały czas nie rozumiałam czemu kazał mi wybierać i czemu ja miałam o nim decydować."On jest bardzo dziwny w ogóle nie kapuje spraw miłosnych"z kwitowałam i poszłam spać a na mojej twarzy pojawił się uśmiech tryumfu.

(Ethernal?)

Od Ruby

Wędrowaliśmy coraz dalej w las. Miałam wrażenie że Assuva ma mnie dość... Może miałam rację? Z dnia na dzień robił się co raz bardziej nerwowy i arogancki... Nie poznawałam go... Miałam często napady furii. Nie wiedziałam wtedy co robię... Wiedziałam że brat był wiele razy atakowany... Świadczyły o tym liczne zadrapania i... złamana kość... Ale to drugie to chyba nie przeze mnie... Z resztą nie ważne... Pewnego dnia zauważyliśmy pewną waderę. Bez zastanowienia zaczęłam do niej biec. Podbiegłam i wyhamowałam tuż przed nią.
-Hej-przywitałam się-Jestem Ruby, a to mój brat Assuva-wskazałam na brata wychodzącego z krzaków.
-Jestem Ethernal, alfa watahy wilków Ethernal.
-Super, a możemy dołączyć?-spytałam.
-Pewnie.
W jednej chwili chwyciłam brata za ogon i zaczęłam go ciągnąć po terenach.

Od Assuvy

Stanęliśmy we czwórkę na skalnym urwisku. Spojrzałem na rodziców. Matka podeszła do mnie.
-Assuva, Ruby... Ja i wasz ojciec myślimy że jesteście już na tyle dorośli by sami wyruszyć na wyprawę.
-Co? Jaką wyprawę?-spytała Ruby.
-Wyprawę w poszukiwaniu domu-wyjaśniła.
-Ale my przecież podróżujemy razem!-krzyknęła Ruby. Spojrzałem na jej twarz. W jej oczach błyszczały łzy.
-Już nie-powiedział ojciec- Teraz wy idziecie w swoją stronę... A my w swoją.
-Oszalałeś?! Oni mogą was zabić!-nie dawała spokoju Ruby.
-Ruby...-próbowałem ją uciszyć. Jednak gdy nic to nie dawało, krzyknąłem- RUBY!!
Spojrzała na mnie ze strachem. Odwróciłem głowę w stronę rodziców.
-To powodzenia-powiedziałem i zacząłem się oddalać. Nagle zatrzymałem się i spojrzałem w tył. Ruby stała w miejscu. Machnąłem ogonem w moją stronę, zachęcając ją do podejścia. Nie posłuchała-Nie chcesz to nie... Zostań tu-powiedziałem oddalając się- Ze mną byłabyś bezpieczna, a tu jesteś dla wrogów łatwym celem. Ale skoro nie chcesz, proszę bardzo.
Usłyszałem jak podbiega do mnie. Nadal płakała. Przeszliśmy kilka kroków rozmawiając.
-Ale chyba nie sądzisz, że im się coś stanie?-spytała próbując się uspokoić.
-Nie możliwe... Są dorośli, dobrze umieją walczyć. 
-A my? Gdzie mamy iść?-spytała.
-Dobre pytanie...
Po kilku dniach...

Od Blau'a do Ethernal

Zapoznałem sie już z Alfą,bardzo mi się spodobała.
Zaproponowałem jej pójście na polanę.
-Patrz-powiedziałem po czym zagwizdałem.
Zjawiły się duchy muzyków.
-Można prosić -wystawiłem łapę a muzycy zaczęli grać.
--Tak,dziękuję-położyłą łapę na mojej.
Zaczęliśmy pomału iść trzymając się za łapy.
--Szkoda że nie możemy tańczyć.
-A kto tak powiedział?
Wychyliłem ją do tyłu.Zbliżyłem pysk do jej...i zaraz zabrałem pociągając ją na siebie.


{Ethernal?}

Wygnani!

Imię: Mack
Powód: Nie pisanie opowiadań mimo przypomnienia
Właściciel: doma kasia seba

Imię: Prim
Powód: Nie pisanie opowiadań mimo przypomnienia
Właściciel: doma kasia seba


Imię: Moony
Powód: Nie pisanie opowiadań mimo przypomnienia
Właściciel: doma kasia seba

Nowy Wilk!

Imię: Blau
Płeć: samiec
Wiek: 5 lat
Stanowisko: Broniący
Cechy: odwazny,silny,wytrzymały,miły,inteligentny,podejrzliwy,uroczy,zabawny,czasem twardy,utalentowany i jak każdy wybraniec samotny ...
Żywioły:Woda i mrok
Moce: Czytanie w myślach,wszystko związane z wodą,pokazanie przeszłości za pomocą(tylko)dotyku,wizje,przywołuje duchy,widzi duchy
Partner: Zakochany w Ethernal
Rodzina:Nie ma,jest wybrańcem
Historia: Urodziła go Vicia,ale to nie jego matka...jest wybrańcem plemienia,nie ma rodziny.Miał być spalony w ofierze bogom,uratowała go Vicia,zginęła na łowach.Trafił do tej watahy po 2 latach.
Umiejętności:Coś tam sobie ponuci,tańczy świetnie,portafi gotować
Właściciel: Adell
Inne zdjęcia:


Z Ethernal:


niedziela, 24 lutego 2013

Nowa Wilczyca!

Imię: Ruby
Płeć: samica
Wiek: 3 lata
Stanowisko: Atak na zwierzę
Cechy: miła, spokojna, stanowcza, zabawna, czasem arogancka,
inteligentna, nie ukrywa swoich uczuć, czasem jest agresywna jak nigdy, gdy wpada w furię uwielbia zabijać
Żywioły: woda, śmierć
Moce: tworzy trąby morskie, zabija za pomocą umysłu, zadaje ból i cierpienie umysłem... nie zabija jednak od razu... po za tym tworzy węża morskiego
Partner: szuka
Rodzina: matka- Jessie, ojciec- Todd, brat Assuva
Historia: Jej rodzina została wygnana z poprzedniej watahy. Matka i ojciec odeszli do innej. Gdy żegnali się, rodzice poprosili Assuvę by zabrał ze sobą Ruby. Zgodził się (bo jak miał odmówić??). Wędrowali, aż w końcu dotarli tu. 
Umiejętności: śpiew, szybki bieg

Inne zdjęcia:
Właściciel: HowrseGirl133

Nowy Wilk!


Imię: Assuva
Płeć: samiec
Wiek: 4 lata
Stanowisko: Nauczyciel Walki
Cechy: miły, spokojny, zabawny, kiedy trzeba poważny, kochający, wierny, opiekuńczy, nie jest jednak mięczakiem, podczas walki skupiony, silny, szybki, agresywny, świetnie skrywa uczucia i odgrywa bezczelnego, aroganckiego basiora
Żywioły: ogień, mrok
Moce: tworzenie kuli ognia, stawanie w płomieniach kiedy chce, zmienianie się w demona który ztakuje wrogów, przyzywanie duchów itp...
Partner: podoba mu się Ethernal 
Rodzina: matka- Jessie, ojciec- Todd, siostra Ruby
Historia: Jego rodzina została wygnana z poprzedniej watahy. Matka i ojciec odeszli do innej. Gdy żegnali się, rodzice poprosili go by zabrał ze sobą młodszą siostrę Ruby. Zgodził się (bo jak miał odmówić??). Wędrowali, aż w końcu dotarli tu. 
Umiejętności: konstruowanie zmyślnych urządzeń, szybki bieg

Inne zdjęcia:
Właściciel: HowrseGirl133

wtorek, 19 lutego 2013

Zmiany, zmiany, zmiany...

Jak zauważyliście, blog się zmienił troszkę. Zmiany to:
-strona Adopcje (niedokończona jeszcze)
-tło bloga
-banner
-nowa ankieta

Wśród wilków też mała zmiana...


Sheylen awansuje na stanowisko Ety!!! Samcem Eta zostanie jej wybranek.

Ethernal i Cogo                                


sobota, 16 lutego 2013

Cogo/Ethernal CD Sheylen

~Nie wie.-fuknąłem.~Nie powinno być to dla niej problemem jeśli mnie nie kocha.
Poszedłem bardzo wolno do mojej jaskini cały czas myśląc o tym, co powiedziała Sheylen. Moje serce było rozdarte. Nie potrafiłem się pozbierać.
~Nigdy się z nią już nie spotkam.-szepnąłem.
~Nigdy!!!-wrzasnąłem.~Za bardzo przez nią cierpię. To koniec. Muszę się do tego przyzwyczaić. Moje serce też.
***
Chodziłam po terenie watahy. Myślałam o moim bracie. To musiało być dla niego trudne. Kochał Sheylen. Zobaczyłam ją niedaleko Wodospadu Ducha Lasu. Podbiegłam do niej.
--Hej.
-Hej.
--Sheylen, wiesz, że będę broniła mojego brata...
-Ale... Ethernal, to nie jest takie łatwe...-była bliska płaczu.
--Proszę cię, powiedz mi tylko, czy on ma zapomnieć o tobie?
-Ethernal, proszę...-próbowała się wykręcić. Wiedziałam, że ona zaraz się rozpłacze.
--Nie.-powiedziałam stanowczo.-Jeśli go choć trochę nie kochasz, odpowiedź nie powinna być trudna.
Wybuchnęła płaczem, a ja powiedziałam tylko twardo:
--Odpowiedz.

(Sheylen?)

Sheylen CD Cogo

-Jak chcesz mi to nie przeszkadza.Twój wybór mi to obojętne.-odpowiedziałam.
Starałam się by dostrzegł moją obojętnośc w tej chwili nie było mi go żal wręcz chciałam go zapędzic w najciemniejsze zakątki rozpaczy.
~Acha.-odpowiedział po namyśle.
-To pa.-odrzekłam i odleciałam.
"Czemu od musi byc wszędzie gdzie ja? Mam go dośc nie się odemnie odczepi"myślałam i myślałam i doszłam do wniosku, że nic nie powinno się zmieniać powinniśmy dalej normalnie funkcjonować. Tylko jak mu to wytłumaczyć?

(Cogo?)

czwartek, 14 lutego 2013

Cogo CD Sheylen

Napiłem się wody. Nie pomogła mi jednak.
~Co się ze mną dzieje?!-zacząłem wrzeszczeć i łzy zaczęły mi płynąć po policzkach. W nerwach zacząłem biec. Biegłem przed siebie o niczym nie myśląc. Nagle się zatrzymałem. Zawróciłem się. Pobiegłem do jaskini i padłem na ziemię. Zasnąłem.
Obudziłem się rano i poszedłem na obchód. Humor mi dopisywał, dopóki nie zobaczyłem jej przy Jeziorze Odprężenia.
-Cześć!-zawołała do mnie.
~Hej.-burknąłem, ale za chwilę zmieniłem ton głosu.-Sheylen, jeśli chodzi o to moje wyznanie...
-Nie masz na co...
~Zapomnę o tym uczuciu. Tak będzie dobrze?
Popatrzyłem się jej głęboko w oczy. Dostrzegłem coś na kształt nie pewności, ale za chwilę zniknęło to z jej oczu i odpowiedziała na moje pytanie:
-Emm...

(Sheylen?)

Sheylen CD Cogo

~Ym no hej. -odpowiedział.
Szybko otarłam łzy.
-Co tutaj robisz.-spytałam zdziwiona.
~Przyszedłem się uspokoić.Czemu płakałaś?-spytał
"Co ja mu teraz powiem,że płakałam? Nawet nie wiem czemu płakałam chyba,dlatego że martwię się o Cogo jak on się z tym czuje.Na pewno go nie kocham.Więc czemu płacze? Jestem jakaś dziwna"z kwitowałam
-Miałam koszmar,także przyszłam uspokoić nerwy. - od razu zaczęłam się śmiać po chwili umilkłam
"Czemu ja się śmieje?"pomyślałam.
-Długo tu już jestem nie będę Ci przeszkadzać.Pa-poleciałam do swojej jaskini.
Wodospad pomaga nie czułam się źle nie miałam już kamienia w brzuchu.Gdy doleciałam do jaskini poczułam się strasznie zmęczona dlatego postanowiłam się zdrzemnąć.

(Cogo?)

Cogo CD Sheylen

Po tych słowach, które wypowiedziała ona, powiedziałem tylko-"Szkoda". Ale to nie było moje uczucie. Czułem się o wiele, wiele gorzej. Kiedy odleciała, pobiegłem na Cmentarz Pamiętnych. Leżała tu moja matka. Jak byłem mały, to tylko ona umiała mnie pocieszyć. Podszedłem do jej grobu. Zacząłem z nią rozmawiać. Spędziłem tak całą noc. Przed świtem zasnąłem. Obudził mnie trzask łamanej gałęzi. Spojrzałem bez sił za siebie. Była to moja siostra.
--Jak się czujesz?-zapytała.
~A jak się czuje ktoś ze złamanym sercem?-odpowiedziałem.
--Rozumiem.-podeszła do mnie.--Tylko mama umiała cię pocieszyć.
~I dlatego przy niej jestem.
--Masz ochotę coś zjeść?
~Nie. Zostaw mnie samego. Muszę się przejść.
--Dobra.-powiedziała i już jej nie było.
A ja poszedłem nad Wodospad Ducha Lasu. Spotkałem tam Sheylen. Płakała. Ale na pewno nie z mojego powodu. Już miałem zawrócić, kiedy zawołała mnie.
-Cogo?!

(Sheylen?)

Sheylen CD Cogo

-Nie. - odpowiedziałam-nie mogę.
--Szkoda.-Ja nic do Ciebie nie czuje, przepraszam możemy jedynie zostać przyjaciółmi -wzbiłam się i odleciałam do swojej jaskini."Nie wiem co zrobił nie obchodzi mnie to musi zrozumieć że nic do niego nie czuje" myślałam tak przez cały czas jestem pewna swojej decyzji ale to nie powód żebyśmy nie zostali przyjaciółmi cały czas mam mętlik w głowie "muszę o tym zapomnieć" przypomniałam sobie o moim towarzyszu.Przywołałam go myślami.Od razu poczułam się lepiej ale to nie pomogło.-Nie kocham go!!! -krzyknęłam z całych sił po chwili się rozpłakałamZasnęłam miałam koszmar, że zostaje zabita przez myśliwych.Obudziłam się rano wystraszona.

(Cogo?)

Cogo CD Sheylen

Przeczytałem w jej myślach jaka jest szczęśliwa. Aż sam się uśmiechnąłem. Zaczęło się ściemniać.
~Chodźmy do twojej jaskini.-powiedziałem.
-Dobra. Lecimy?-zapytała.
~No jasne.-wzbiliśmy się w powietrze.
-Dobranoc.-szepnęła do mnie i pocałowała w policzek.
~Dobranoc.-powiedziałem zarumieniony i odszedłem do mojej groty.
***
Rano przyszedłem do niej. Wyszła do mnie już dorosła.

-Cześć.-powiedziała.
~Cześć. Dziś są Walentynki, więc cię gdzieś zabiorę. Ale zamknij oczy.
-Okey.
Wziąłem ją na barana i poleciałem. Zatrzymałem się na łące. Gwizdnąłem.
~Otwórz oczy.-Powoli otwarła oczy.
~To dla ciebie.-wskazałem w głąb łąki.
-Towarzysz? Dla mnie? Dziękuję!-rzuciła mi się z uściskiem na szyję.
~Proszę bardzo.
Jej towarzysz znikł.
~Nie martw się. Możesz przywołać go myślą o nim. Oczywiście tylko, gdy będziesz go chciała mieć przy sobie.
-Okey.
Później pochodziliśmy jeszcze. Położyliśmy się na Polance Słońca. Zacząłem rozmowę.
~Sheylen. Muszę z tobą poważnie porozmawiać.
-O co chodzi? 
~No bo...
-Czekaj, czemu nie mogę nic przeczytać w twoich myślach?
~Bo mam moc ich blokowania dla kogoś innego.
-Aha.
~Wracając do tematu...
-Tak?
~Bo... No bo... Ten... Ech... No...
-Powiedz to.
~Bo ty mi się podobasz.-wykrztusiłem jednym tchem i przestraszony popatrzyłem się na nią.

(Sheylen? <3 )


piątek, 8 lutego 2013

Sheylen CD Cogo


Nad wodospadem było wspaniale! Zapomniałam o całym incydencie z Cogo.Nie chciałam opuszczać tego miejsca. Byliśmy nad Jeziorem Odprężenia przy Kwiecie Wiosny na Polance Słońca,Cmentarzu Pamiętnych i Cmentarzu wiernych. Na końcu poszliśmy na Polane Obrad tam gdzie pierwszy raz się spotkałam z Ethernal. Położyłam się na trawie.Czułam się szczęśliwa.Nareszcie znalazłam miejsce na Ziemi.
{Cogo?}

wtorek, 5 lutego 2013

Cogo CD Sheylen

Ja nie poszedłem do jaskini, tylko stałem się niewidzialny i zaszyłem się na ścianie jednego z pomieszczeń jaskini. Tego najciemniejszego. Gdy do niego weszła prawie na nią skoczyłem. Przerażona cofnęła się i potknęła tak, że zdziwiona usiadła na zadzie.
~Haha-śmiałem się.
-To nie było śmieszne.-powiedziała otrzepując się z kurzu-Mogłam cię zabić.
~Tak. Zabiłabyś mnie?-powiedziałem z ironią.-Coś w to nie wierzę.
-Zrobiłabym to!-broniła się. Była troszkę zła.
~Czy byłem dla ciebie taki zły? A może za bardzo się przestraszyłaś?-kpiłem z niej. Cała zaczęła się trząść z nerwów i cicho warczeć.~Oj. Czyżbym cię uraził dziecko?-kolejna kpina. Może i jestem miły, ale mam charakterek. Czasami lubię go pokazać, a wtedy inna osoba się denerwuje i to mnie śmieszy.
Sheylen ryknęła na mnie i się na mnie rzuciła. Zdenerwowałem ją.
-Nie jestem dzieckiem!-krzyknęła i wbiła ząbki w moje ucho.
~Aua!-syknąłem. Puściła.
~Dobra. Przepraszam.-usłyszałem jak siostra ląduje przed jaskinią.
-Wybaczam.
~Chodź na obiad.
Wyszliśmy przed jaskinię. Przed nami leżał dzik.
--No cóż. Jelenia mi się nie udało złowić, ale myślę, że to was zadowoli.
-Jasne!-krzyknęła Sheylen i zabrała się do wciągania go do jaskini.-Choszcie.-powiedziała. Zrozumieliśmy, że mamy wejść do jej jaskini. Moja siostra zadrżała z zimna.
--Jeju. Ale masz tu zimno.-zwróciła się do Sheylen.
-No trochę.
--Czekaj. Coś z tym zrobię.-Ethernal podniosła łapę, okręciła ją w powietrzu i dotknęła drewna, które leżało na podłodze jaskini. Momentalnie się zapaliło.
-Ja cię! Jak to zrobiłaś?-pytała podekscytowana Sheylen.
--Magia.-odpowiedziała Ethernal z uśmiechem.
Zabraliśmy się do jedzenia dzika. Po posiłku przeczytałem Ethernal w myślach, że weźmie i oporządzi kości, aby mieć coś na wypadek ataku innych wilków lub na wojnę. Wybiegła z jaskini z kośćmi, wzbiła się w powietrze i odleciała. Często lataliśmy razem. Sheylen może do nas dołączy? Tym czasem zproponowałem jej:
~Może zwiedzimy watahę?
-Jasne.
Poszliśmy najpierw nad Wodospad Ducha Lasu. Sheylen musiała uspokoić troszkę swoje nerwy. Wiem. Jestem złośliwy.

(Sheylen?)

Sheylen CD Cogo

Jak tu pięknie. -krzyknęłam gdy weszliśmy do jaskini
~Masz racje. -odpowiedział -starałem się znaleźć taką która by Ci odpowiadała cieszę się że trafiłem w twój gust.
-Czy już mogę się tu osiedlić?-zapytałam nie pewnie
~Oczywiście. -odparł wesoło- no chyba że boisz się ciemności to mamy problem.
-nie spokojnie już się przyzwyczaiłam. - mam nadzieję że wytrwam tę noc. - uśmiechnęłam się niepewnie
~Ok. Ja muszę już iść jakby coś się działo nasza jaskinie nie jest tak daleko.Pa.
-Pa. - odpowiedziałam cicho
Cogo wyszedł.Zostałam sama.Nie przejęłam tym się bardzo.Zaczęłam oglądać szczegółowo jaskinie.Tak ona jest idealna pomyślałam.

{Cogo?}

Do waszej wiadomości!

Ethernal pisze tak:
--
Cogo pisze tak:
~

Ethernal/Cogo CD Sheylen

--Jest smutna.-przyznałam jej.
-Tak.
--Ale ja i Cogo...
-Kto?
--Mój brat.
-Aha.
--My ci zastąpimy rodzinę na razie.
Doszłyśmy do jaskini Coga.
--Cześć brat.-przywitałam się z nim.--Mamy gościa, więc się dzisiaj nie wygłupiaj i zejdź z sufitu.
Cogo zsunął się z sufitu i zauważył Sheylen.
~Witaj młoda damo.-przywitał się.
-Cześć.-powiedziała Sheylen.
Cogo i ja zaczęliśmy rozmawiać.
~Co z nią?
--Błąkała się pół roku. Musi z nami zamieszkać. Damy jej jaskinię.
~Ok. Pójdę jakiejś poszukać, a ty pogadaj z małą.
Cogo wybiegł z jaskini. Zaczęłam rozmawiać z Sheylen. Po pół godzinie mój brat wrócił.
~Mamy cudowną jaskinię.
--To chodźmy. Wejdź na mój grzbiet Sheylen.-wilczę wdrapało się na mnie.
--Trzymaj się mocno.-powiedziałam i ruszyłam szybkim biegiem. Cogo biegł obok mnie. Po wybiegnięciu z jaskini dobiegliśmy do urwiska i wybiliśmy się w powietrze. Sheylen prawie spadła podczas biegu, ale była na tyle silna, że się utrzymała. Latając nad terenem watahy spostrzegłam jelenia. Wydawał się soczysty i gruby, a ja miałam tyle siły, aby go upolować.
--Cogo!-zawołałam brata.--Złap ją!-podrzuciłam Sheylen, która miękko wylądowała na grzbiecie basiora.
~Gdzie lecisz?-zapytał się.
--Na polowanie. Czekajcie na mnie koło jej jaskini.
~Ok. To my lecimy.
Spikowałam w dół jak orzeł i już zniknęłam im z oczu.
***
~To co? Teraz lecimy w dwójkę?-zaśmiałem się i poleciałem ku jaskini dla Sheylen.

(Sheylen?)

Od Sheylen do Ethernal

Nad rankiem po pierwszej samotnej nocy obudziłam się słysząc głośny ryk.Wstałam z ledwo otwartymi oczami.Odwróciłam się i zobaczyłam 2 wielkie niedźwiedzie które biegły w moją stronę.Wystraszyłam się i zaczęłam uciekać lecz potknęłam się o wystające korzenie drzewa.Zwierzęta do mnie podbiegły zauważyłam że w ich oczach nie było złości.Zapytały mnie co się stało odpowiedziałam
-zostałam wyrzucona od razu po urodzeniu...
Nie dali mi dokończyć tylko wzięli mnie za ręce i zaciągnęli do jaskini.
-od dziś możesz mieszkać z nami-oświadczyli
-bardzo dziękuję-odparłam
Od tej pory przez pół roku nie zaznałam ani chwili smutku.Wtedy poznałam swoje moce i wykształciłam umiejętności.Lecz niestety pewnego dnia moi przybrani rodzice nie wrócili z porannego polowania.Wyszłam z jaskini odeszłam kawałek i zobaczyłam ich martwe ciała.Łzy napłynęły mi do oczu zaczęłam biec przed siebie.Rozpoczęła się moja wędrówka.Po pół roku błąkania wśród drzew stanęłam na pięknej polanie.Chciałam się położyć lecz usłyszałam warczenie spojrzałam za siebie.Zauważyłam jak spod drzewa wyłania się wilczyca.
-To nasz teren-warknęła
-Bardzo przepraszam już idę naprawdę nie wiedziałam-odrzekłam
-Zostań-ku mojemu z dziwieniu odparła samica-jak Ci na imię?
-Sheylen- odpowiedziałam zaskoczona
-Jak tu trafiłaś?
I wtedy opowiedziałam jej całą moją historie.


{Ethernal?}

Nowa Wilczyca!


Imię: Sheylen
Płeć: samica
Wiek: 1 rok (dorasta 12. 02. 13-dorosły)
Stanowisko: za młoda
Żywioły: mrok i śmierć, rośliny
Moce: wektory,zabijanie wzrokiem,latanie,czytanie w myślach,niewidzialność,uzdrawianie,panowanie nad cieniami (demonami),nekromancja(wskrzeszanie zmarłych),nadwilczy słuch i wzrok,może uśpić każde zwierzę,rozmawia ze zmarłymi,może rzucić klątwę,może wejść w dowolne zwierze jako duch,ogłuszające wycie,
Partner: -
Rodzina: -
Historia: Odrazu po urodzeniu została odzrucona zopiekowała się nią para niedźwiedzi po pół roku zabili ich ludzie błąkałasie przez następne pół roku i tarafiła tu
Umiejętności: śpiew,rysowanie,taniec,szybkie bieganie,rozciągnięta
Właściciel: Nata z fejsa 

Nowy wilk!


Imię: Mack
Wiek: 2 lata
Cechy: miły, agresywny i brutalny (zależy dla kogo), sympatyczny, silny, inteligentny, mądry, zaradny, zabawny, szybki, zwinny, czuły, kochający
Stanowisko: nauczyciel polowań, myślący nad strategią
Żywioł: woda
Moce: umie przyzywać wodnego feniksa, który mu pomaga (Aula), umie przesyłać wiadomości telepatyczne, może zawładnąć czyimś umysłem,  czyta w myślach, robi z wodą to co chce, teleskineza (przesuwa przedmioty za pomocą umysłu), przejście (zabija ofiarę od środka, używane w nagłych przypadkach)
Partner: szuka
Rodzina: nie żyje
Historia: Urodziłem się w watasze mojego ojca... Nie miałem łatwego dzieciństwa. ojciec bił mnie i zmykał w ciasnej szczelinie. Pewnego dnia miałem już tego dość. Uciekłem jak najdalej się da. Tułałem się przez większość czasu. W końcu odnalazłem tą watahę.
Właściciel: doma kasia seba

Nowa wilczyca!


Imię: Prim
Płeć: samica
Wiek: 2 lata
Cechy: wiecznie uśmiechnięta, zabawna, szalona, mądra, sprytna, miła, romantyczna, sprawiedliwa, kocha życie, zwinna, wysportowana, litościwa, opiekuńcza, troskliwa, ambitna, szarmancka, delikatna, strachliwa
Stanowisko: nauczycielka polowań, tropiąca
Żywioł: woda, wiatr
Moce:
Partner: szuka
Rodzina: mama Lolita
Historia: Prim wychowała matka. Gdy miała 1,5 roku, jej matka zginęła w walce z niedźwiedziem. Od tej pory Prim żyła na własną łapę. Po pewnym czasie zaczęła jej dokuczać samotność i znalazła tą watahę.
Właściciel: doma kasia seba
Inne zdjęcia:


Nowa wilczyca!


Imię: Moony (Moni)
Płeć: samica
Wiek: 2 lata
Cechy: wiecznie uśmiechnięta, zabawna, szalona, mądra, sprytna, miła, romantyczna, sprawiedliwa, kocha życie, zwinna, wysportowana, litościwa, opiekuńcza, troskliwa, ambitna, szarmancka, delikatna, strachliwa
Stanowisko: myśląca nad strategią
Żywioł: Woda, powietrze
Moce:
Partner: szuka
Rodzina: mama Kiara, ojciec Szon
Historia:
Właściciel: doma kasia seba

poniedziałek, 4 lutego 2013

Heja

Dołączając do tej watahy przeżyjesz wspaniałą przygodę ze swoimi wilkami. Zapraszam serdecznie.