Byłem na nią zły. Ukrywałem to, bo nie chciałem się z nią kłócić. Sheylen szła koło mnie, ale chyba wiedziała, że się gniewam.
~Sheylen, wiesz, że jestem zły?
-Tak. Zauważyłam.
~Wiesz, że to przez ciebie?
-No tak.-powiedziała ze skruchą.
~To teraz pójdziesz ze mną na polowanie. Ale nie na jelenie, tylko na bizony. Przydałoby się nam trochę pożywienia.
I poszliśmy tam, gdzie niedawno widziałem duże stado bizonów. Były tam. Wybraliśmy dorodnego, ale rannego samca i...
(Sheylen?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz